2 dni temu ni z tego ni z owego próbuję odpalić ciepły silnik a tu zonk. Nie da rady . Kręcę i kręcę (dobrze że aku nowy) pompuję pedałem gazu i w końcu zaskoczył. Na niskich obrotach nierówna praca, na wyższych niby ok. I tak już zostało. Jak zimny to jeszcze jakoś w miare odpalił a na ciepłym ciągle walka.
Przegrzebałem prawie całe forum i już wiem, że: świece, kable, aparat zapłonowy czujnik temperatury czyli pół auta do wymiany (sknera ze mnie straszny bo ostatnio uszczelka pod głowicą była robiona) ale coś mnie tknęło i zdjąłem obudowe filtra powietrza a tu jezioro benzyny na przepustnicy! No i jak on miał odpalać jak był cały czas zalany. Wypompowałem benzynę stamtąd, osuszyłem, wyjąłem bezpiecznik od pompy paliwa i odpaliłem na LPG. Odpalił szybko i bez problemów i chodzi równiutko. Wiadomo już co się dzieje teraz pytanie jak.
Na zdjęciu:
1 tu było pełno benzyny
2 co to za część, jak się nazywa, czy sie naprawia czy wymienia słowem wszystko o niej bo z niej tam gdzie strzałki wypływała benzyna
3 czy to pęknięcie ma jakieś znaczenie czy nie rzutuje.
Z góry dziekuje za wszystkie porady i podpowiedzi
